niedziela, 27 października 2013

Tadeusz Kubiak "Zaczarowane konie"

Autor: Tadeusz Kubiak
Tytuł: "Zaczarowane konie"
Ilustrował: Tomasz Borowski
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Miejsce, rok i numer wydania: Warszawa 1981, wydanie II
Stron: 24
Wiek dziecka: 4+


To książeczka z mojego dzieciństwa. Na wewnętrznej stronie okładki znajduje się nawet mój exlibris, wykonany na gumce myszce za pomocą żyletki ;):



W którymś z programów młodzieżowo-dziecięcych proponowano wykonanie własnego exlibrisu. Oto i on. Datowanie: lata osiemdziesiąte XX wieku
 Któregoś dnia podczas jazdy do przedszkola zaczęłam opowiadać synkom o tym, co to są konie mechaniczne. Chłopaki, a już szczególnie młodszy, bardzo interesują się samochodami. Wtedy przypomniała mi się ta książeczka. Odszukałam ją na regale i przeczytałam fan(atyk)om motoryzacji ;)
Bardzo się im spodobała, a poetyckie porównania części budowy silników i samochodów bardziej przypadły do gustu ... starszemu.


Mieszkają w skrzyni
biegów, w gaźniku,
w cylindrach takich
arcymagików.

Utwór "Zaczarowane konie" to też trochę taka mała historia motoryzacji oraz roli koni w służbie człowieka - mamy konie cyrkowe, dorożkarskie, wyścigowe i pociągowe:

ten obraz z dzieciństwa jest już niedostępny dla moich dzieci...

W mojej pamięci żyło przekonanie, że w wierszu była mowa o ferrari. Po przeczytaniu go na nowo okazało się jednak, że poeta opisał ... fiata. Zmylił mnie ten mustang na masce samochodu.

W dalszym ciągu nie wiem (nie mam czasu sprawdzić...) skąd pochodzi określenie "koń mechaniczny"; podejrzewam, że ma powiązanie prawdziwymi końmi i ich mocą czy szybkością.
Czym prędzej będę musiała tę wiedzę uzupełnić, bo lepiej rozmawia się z młodym pokoleniem wiedząc nieco więcej niż ono ;)...

Książeczka pochodzi z serii "Poczytaj mi mamo", serii, która była chlebem powszednim dla dzieci urodzonych w latach "okołosiedemdziesiątych". Teraz jest ona zrewitalizowana w twardookładkowym wielotomowym wydaniu. My mamy kilka pozycji w tej starej postaci:


Bierzemy udział w wyzwaniu czytelniczym Magdalenardo "Odnajdź w sobie dziecko".

P.S. Moi mężczyźni właśnie oglądają wyścig Formuły 1 na torze w Delhi...

6 komentarzy:

  1. Tej książeczki akurat nie mam. Ciekawa jestem ile w sumie było tytułów wydanych w tej serii. Ja mam ponad 20, w szkole jest jeszcze więcej, a teraz okazuje się, że niktórych tytułów nawet nigdy nie widziałam...

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamiętam ją doskonale!!!! I pamiętam, że wydała mi się taka sobie, nie kojarzyłam o czym była, ale już teraz wiem, ze to typowa książeczka dla chłopców i dlatego mnie nie kusiła. A tych maleńkich książeczek jest od groma - w bibliotece w Koszalinie w dziecięcej jest minimum 50 - liczę tak na oko. Bardzo dużo ich tam, bardzo!

    OdpowiedzUsuń
  3. Mój szkrabik ma 4 lata, więc myślę, że powyższa książeczka przypadnie mu do gustu. W każdym razie rozejrzę się za nią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cyrysiu, możesz się rozejrzeć w bibliotekach albo antykwariatach, bo to baaardzo stara pozycja :)

      Usuń
  4. Niedawno przeczytałem tą książkę mojemu synkowi i bardzo mu się spodobała. Wciąż chcę do niej wracać, a chyba zna ją już na pamięć;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moi obaj synkowie też jak tylko coś im przypadło do gustu potrafili prosić o czytanie non stop w kółko tej samej opowieści. Do tego stopnia, że młodszy mówił z pamięci całkiem długie historie, jak "Mela na zakupach" Evy Eriksson :-))

      Usuń

Bardzo lubię czytać komentarze, za każdym razem aż drżę z emocji: a nuż coś nowego się pojawi...

(Aczkolwkiek chamstwa nie zniese ;))

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...