wtorek, 10 września 2013

Czwarta nad ranem...*

Co może robić matka dzieci w nocy, jeśli od wpół do trzeciej nie może zasnąć?
Przecież nie wstawię prania...
Więc jeśli już na osi czwarta, to przecież nie pójdę spać, bo za godzinę muszę się obudzić.
Zatem matka przykryta kocem bloguje :P

Chyba u znajomej na FB widziałam obrazek dziewczyny siedzącej w nocy na dachu, z podpisem: "Jeśli nie możesz w nocy spać, to znaczy, że występujesz w czyichś snach".
Zatem uprasza się Tę osobę i nieśnienie o mnie.

Do czwartej przemyślałam sprawę napisania listu do mojej dobrej koleżanki, z którą nie mam od jakiegoś czasu kontaktu, a wiem, że jest w Polsce, i że ma średnie pomysły na to, co dalej robić z życiem.

Myślę o tym, co powiedziała mi ostatnio Mama: "Odrzuć wszystko, co niepotrzebne".

Chodzi o to, że wożąc dwójkę dzieci do przedszkola, wracając około 17, właściwie nie pozostaje mi wiele czasu na cokolwiek. Obrać ziemniaki na następny dzień, przygotować jakieś mięso, nakarmić siebie i przypilnować Młodych, TROCHĘ posprzątać, potem seria odżywek i leków do podania... i iść spać...

A gdzie reszta?

Jest mi ciężko, czuję się jakbym ciagnęła kulę u nogi, tym bardziej, że Mały O. od momentu jak poszedł do przedszkola non stop nadaje w tonie: Mamusiu! Mamuniu!

Chciałabym być tzw. wystarczająco dobrą matką...
Chcę pohamować złość, zniecierpliwienie, zniechęcenie

i iść dalej z podniesionym czołem.

No cóż, pora się budzić.



* ten tytuł pochodzi z utworu Starego Dobrego Małżeństwa

3 komentarze:

  1. Ach! Doskonale Cię rozumiem.
    Jesteś doskonałą matką - a wiesz dlaczego? Bo zła matka nigdy nie miałaby takich przemyśleń i zastanowień typu czy wystarczająco się staram, czy jestem dobrą matką.
    Jesteśmy ludźmi i masz prawo być przemęczona, zła, wk...a. Masz prawo się wydrzeć, masz prawo do błędów.
    Moja mama ostatnio mi mówiła, że jak byłyśmy z siostrą małe i kładła nas spać, to później wieczorem sama kładła się do łóżka i dawała sobie samej rozgrzeszenie za to, że krzyknęła, za to że się wkurzyła, za to że straciła cierpliwość do dzieci. Zasypiała spokojniejsza. A rano wstawała, na czysto, tabula rasa, rozgrzeszona przed samą sobą, czuła się lżejsza na duchu - i ja tak się staram robić. Może rób sobie także taki rachunek sumienia? Może Ci pomoże? Buźka, będzie dobrze. Niecodziennie ma człowiek siłę by przenosić góry. Nie jutro, to spróbuj za tydzień, może pomoże:)
    Pozdrawiam x.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo lubię czytać komentarze, za każdym razem aż drżę z emocji: a nuż coś nowego się pojawi...

(Aczkolwkiek chamstwa nie zniese ;))

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...